środa, 29 marca 2017

Kiedy chory kłamie...

Do napisania tego posta zainspirowała mnie rozmowa z moimi studentkami na temat problemu kłamstw wypowiadanych przez osoby z chorobą demencyjną.

Rozmowa wywiązała się w kontekście tego, że rodzina jednej z osób, które brały udział w dyskusji jest zaniepokojona zwierzeniami chorej na Alzheimera sąsiadki, o jej byciu źle traktowaną przez rodzinę. Sąsiadka opowiada jak rodzina głodzi ją, zamyka w piwnicy, zabiera pościel i musi spać na twardym łóżku marznąc w nocy. Rozdźwięk polega na tym, że jednocześnie z sąsiadką znają jej rodzinę i jak mówią: "W życiu by się tego po nich nie spodziewali." 

Problem komu wierzyć to konfrontacja zaprzyjaźnionej sąsiadki, która "przecież by nie kłamała" z rodziną, która "przecież taka nie jest"
Komu wierzyć, co zrobić i jak reagować, gdy bliscy opowiadają obcym o naszym zaniedbaniu względem nich?
Pierwsza i najważniejsza kwestia to zadanie sobie pytania o to, w jakim jest stanie osoba, która to wypowiada? Jeśli osoba ma trwałe zaburzenia w zakresie słowno-logicznym możemy przypuszczać, że treści, które wypowiada nie są prawdziwe. Nie przeszkadza to przyjrzeć się, czy być może to co relacjonuje ma miejsce, ale to z pewnością istotna wskazówka w rozwiązaniu tej "zagadki". 
Czym innym będzie okłamanie syna, przez osobę starszą, że świetnie sobie radzi aby go nie martwić; czym innym okłamanie, że nasz senior bierze leki kiedy w rzeczywistości nie bierze ich, bo "wie lepiej" i leczy się sam; czym innym historie o nadużyciach wobec osoby starszej wypowiadane przez osobę o odmiennych stanach świadomości.

Co robić kiedy słyszymy historie o nadużyciach wobec osoby starszej?
Przede wszystkim konfrontujemy to, a przynajmniej baczniej przyglądamy się relacji rodziny z osoba starszą. Jeśli mamy pewność, że nic złego się nie dzieje zwyczajnie skończmy temat i poinformujmy rodzinę chorego, że rozumiemy jego stan. Jeśli dzieje się coś złego nie bójmy się interweniować bezpośrednio lub poinformować Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej o naszych obawach i spostrzeżeniach.

Co robić kiedy to my padamy ofiarą pomówień ze strony chorego?
Rzecz banalna ale podstawowa - przypominamy sobie, że nasz chory jest chory!
Jego mózg nie pracuje prawidłowo, a co za tym idzie nie potrafi on ocenić rzeczywistości realnie i widzieć jej taką jaka jest.  Nie jest to skierowane na nas, żeby zrobić nam przykrość, ale jest to wynik choroby. Musimy spojrzeć na to jak na kaszel w astmie. Jest częścią choroby ale nie uderza to w nas... Kolejna ważna rzecz to zdjęcie tabu z choroby. W sytuacjach kiedy chory opowiada, czasem najbliższej rodzinie lub naszym przyjaciołom "niestworzone historie" powiedzmy im gdzie leży problem. Czasem jedno zdanie typu: "Mama ma demencje, to wynik choroby" załatwia sprawę. Jeśli to nie wystarcza nie bójmy się rozmawiać, nie jest to przecież zbrodnia, którą trzeba ukryć przed światem, ale stan chorego, z którym przyszło się nam mierzyć i im optymalniej to zrobimy tym lepiej dla nas.

Dzieci a "niestworzone historie"
Temat dzieci kilkukrotnie poruszany był już na blogu i myślę, że warto poruszyć go także w tym kontekście. Jeśli dziecko ma kontakt z dziadkami, którzy nie zawsze odróżniają rzeczywistość od fikcji powinniśmy je na te sytuacje przygotować. Absolutnie nie sprawdzi się metoda wstrząsowa i wskazywanie dziadka lub babci jako kłamcy, którego nie należy traktować poważnie, mówiąc np. "Nie słuchaj babci, bo gada głupoty", ponieważ to rzutować może na szacunek względem nich. Zdecydowanie lepiej sprawdzi się rozmowa wyjaśniająca spokojnie dziecku, że babcia jest chora i czasem ma problem z przypominaniem sobie różnych rzecz, a czasem wszystko co pamięta i wie miesza jej się i nie pasuje do siebie. Im mniejsze dziecko tym bardziej obrazowy opis będzie się sprawdzał. Należy uwrażliwić dziecko, że nie każda historia, którą babcia opowiada jest prawdziwa, ale nadal kochamy babcie i szanujemy tylko sami musimy pomyśleć, kiedy to co słyszymy jest prawdą. 

Brzmi prosto, ale zdaję sobie sprawę, że z takimi sytuacjami bardzo często wiążą się trudne emocje opiekuna, żal do chorego, że mimo opieki nad nim o wykazuje nie tylko niewdzięczność, ale także przestawia opiekuna w najgorszym świetle. Niestety niewiele można poradzić. Jeśli rzeczywistość bardzo miesza się z fikcja czasem pomagają leki, ale zasadniczo taka jest specyfika choroby i niewiele możemy na to poradzić... To co pozostaje to dystans do sytuacji i świadomość, że nie jest to celowane w nas!


Jakie są Państwa sposoby na radzenie sobie z ta sytuacja? Zapraszam do komentowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz